niedziela, 27 października 2013

Hubertus...



Już tydzień minął od obchodzonego w Pomeranii hubertusa, a ja nadal żyję wspomnieniami...
To był naprawdę piękny dzień... Oglądam zdjęcia popijając gorącą, aromatyczną herbatę 
i tak sobie myślę, że Pomerania jest naprawdę niezwykła. To miejsce gdzie mogą znaleźć dla siebie coś atrakcyjnego i dzieci i dorośli - fajnie, że jest tu przestrzeń, dla realizacji różnych potrzeb i zainteresowań...
Najlepiej klimat i urok tegorocznego hubertusa ukażą zdjęcia, jednak wcześniej chciałam 
przybliżyć czym jest hubertus...    

*** 
Hubertus, hubertowiny święto myśliwych, leśników, jeźdźców, organizowane przez jeźdźców na zakończenie sezonu, a przez myśliwych na początku sezonu polowania jesienno-zimowego, 
zwykle w okolicach 3 listopada. Nazwa pochodzi od świętego Huberta (patrona myśliwych i jeźdźców), którego wspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim obchodzone jest właśnie 3 listopada.

Święto po raz pierwszy obchodzono podobno w 1444 roku. Początkowo były to wielkie polowania. 
W Polsce kult św. Huberta, nazywany hubertowinami lub hubertusem, sięga XVIII wieku. Z jego wprowadzeniem związane są dzieje dynastii władców saskich, którzy zasiadali na tronie polskim. 
Z kolei w czasach II Rzeczypospolitej, pierwszym organizatorem polowań hubertowskich w Spale był prezydent Ignacy Mościcki. Odbyło się ono w 1930roku 3 listopada.

Do dziś w polskiej tradycji łowieckiej dzień św. Huberta jest okazją do tzw. hubertowin, czyli polowania zbiorowego o charakterze szczególnie uroczystym, z zachowaniem historycznych wzorców i ceremoniałów (m.in. sygnałów łowieckich). 
Polowanie hubertowskie kończy biesiada myśliwych przy ognisku, bigosie i nalewce.
Wśród jeźdźców (Hubertus konny) urządzana jest natomiast gonitwa, podczas której konno ściga się tzw. lisa, jeźdźca z ogonem przypiętym do lewego ramienia. Ten, kto go zerwie, wygrywa, ma prawo wykonać rundę honorową wokół miejsca pogoni, i za rok sam ucieka jako lis.
Obchody święta mają zapewnić dobre wyniki w nadchodzącym sezonie.
 (źródło:http://pl.wikipedia.org)

A oto zapowiadana fotorelacja :-)


 ***


 ***


***


***


 ***


***


 ***


***


*** 












                                                                                              Z hubertusowym pozdrowieniem
                                                                                              Mysz Lineta

wtorek, 15 października 2013

Oferta dla Przedszkolaków...

Nie było mnie przez jakiś czas. Wracam do Pomeranii i zastaję zmiany! Chciałabym o tym wszystkim opowiedzieć, ale wydaje się, że w jednym poście nie zdążę... Ponieważ obecnie nigdzie się nie wybieram będę miała możliwość bieżącego relacjonowania tego co dzieje się w Pomeranii.  

Kilka dni temu zobaczyłam, na stoliku plik medali...


Na ławce oczekiwał lekko zniecierpliwiony kot - wolałam jednak nie zbliżać się do niego zbytnio, co w mojej sytuacji jest raczej uzasadnione i zrozumiałe... Postanowiłam z pewnej odległości przyglądać się dalszemu rozwojowi wypadków...


Do Pomeranii przyjechał autobus wypełniony roześmianymi Przedszkolakami, to na nich czekały medale, kot no i oczywiście Patrycja z współpracownikami... Okazało się, że to nowa oferta Pomeranii - jednodniowa wycieczka dla przedszkolaków. 
Bardzo szybko dzieci poczuły się jak u siebie i ciekawie zaglądały w różne zakamarki stajni - nawet do siodlarni :-) 


Potem był przepiękny spacer wokół Pomeranii, dzieci mogły podziwiać nie tylko widoki, ale także zobaczyć  konie... 


***


Jedną z wielu atrakcji przygotowanych dla dzieci była przejażdżka wozem zaprzężonym w dwa siwe konie...




Zdaje się, że dla dzieci była to wielka przyjemność, co wybrzmiewało w radosnych słowach piosenki...



Oczywiście w trakcie wycieczki zadbano nie tylko o atrakcje, ale także o poczęstunek, co Przedszkolaki przyjęły z entuzjazmem...  



W planie dnia przewidziano także zajęcia artystyczne. Zauważyłam, że materiały wykorzystane do wykonania prac były ekologiczne...


Zajęcia spodobały się na tyle, że nawet Panie Nauczycielki zdecydowały się dołączyć i wykonały dwie przepiękne prace!!! :-)


Prace Przedszkolaków zostały zapakowane w ekologiczne torebki, do których dołożono specjalne bony rabatowe, dla tych którzy zdecydują się wrócić do Pomeranii... Na koniec tego przemiłego dnia wykonane zostały pamiątkowe fotografie...
 

***


To był naprawdę przepiękny dzień! Nie opisałam wszystkiego, bo nie zdążyłam wszystkiego dostrzec, tyle się działo... Po kolejnej wizycie Przedszkolaków zamieszczę następną fotorelację! 

Dni są nadal słoneczne, a oferta "Przedszkolak w Pomeranii" aktualna! ZAPRASZAMY! 




Z radosnym pozdrowieniem
Mysz Lineta 
 
  




sobota, 31 sierpnia 2013

Podchody...

Kto jeszcze pamięta zabawę w podchody?

"Podchody – rodzaj prostej gry terenowej dla dzieci i młodzieży, często organizowanej na obozach harcerskich. W najmniej złożonej postaci polega na tym, że jedna grupa ucieka, zostawiając po drodze strzałki, ślady i zadania do rozwiązania (listy), a druga grupa musi ją złapać. W typach bardziej skomplikowanych to organizatorzy układają łamigłówki i zadania, mające doprowadzić do odnalezienia miejsc, do których zawodnicy mają dotrzeć".

źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Podchody

Kto z rodziców ma możliwość zorganizować swojemu dziecku tę wspaniałą zabawę???

Tak niewiele jest takich miejsc, ale w Pomeranii jest to możliwe!
Oto fotorelacja z podchodów organizowanych podczas ostatniego turnusu półkolonii:




 Jednym z zadań było ułożenie konia z szyszek, jak widać dzieci poradziły sobie świetnie!


Celem było odnalezienie zaginionego przed wiekami skarbu, ale po drodze znajdowaliśmy także drobne, zupełnie współczesne skarby :-)To nas motywowało do dalszych poszukiwań!


Wszyscy z uwagą szukaliśmy tajemnych znaków...


Po drodze znajdowaliśmy, zadania, ale też i wskazówki...

u

Udało się odnaleźć zaginiony skarb!!!!!!!!!!!


Skarb, był naprawdę imponujący. I był na tyle ogromny, że udało się go podzielić między wszystkich uczestników.

A tu już ogromna radość poszukiwaczy! Mnie nie widać na tym zdjęciu, ale stoję sobie cichutko koło Pani Patrycji i cieszę się wspólnym skarbem...

Ech, szkoda, że to już koniec wakacji... Na szczęście w Pomeranii to nie koniec atrakcji. Już wkrótce o tym napiszę... :-)



A tymczasem z ostatnim wakacyjnym pozdrowieniem 
Mysz Lineta

niedziela, 11 sierpnia 2013

Zwyczajny dzień w Pomeranii...



Jestem w Pomeranii już kilka miesięcy i nieustannie zachwyca mnie tak samo miejsce, ludzie, jak i wielka troska Właścicieli oraz Pracowników o przebywające w Pomeranii konie. Jest to dla mnie na tyle interesujące, iż postanowiłam opowiedzieć jak wygląda nasz zwyczajny dzień...
   
Praca rozpoczyna się już o 6.00 rano! O tej porze Pan Darek zaczyna  karmienie koni. Trwa to prawie godzinę. Konie dostają pyszny owies i siano. Od godziny 7.00 rano rozpoczyna się wyprowadzanie koni na trawiaste padoki. Niektóre konie zanim zostaną wyprowadzone na padok, wchodzą do karuzeli. Jednocześnie w naszej karuzeli mogą znajdować się cztery konie. Każdy koń chodzi tam  przez  godzinę. Karuzela to oczywiście atrakcja oferowana  na życzenie Klienta. Po karuzeli również i te konie trafiają na padoki. Gdy konie przebywają na łące, trwają prace stajenne: ścielenie trocinami lub słomą (w zależności od życzenia Właścicieli). Rozdawanie siana, zamiatanie... i wyrzucanie obornika.



Od 13.00 do 14.00 jest czas na sprowadzanie koni z wybiegów. Część koni jest sprowadzana w ręku...


Od 14.00 do 14.30 jest czas na kolejne karmienie koni. Myślę, że warto dodać, iż nasze konie otrzymują owies gnieciony. Mamy specjalne urządzenie do gniecenia owsa... co widać na poniższym zdjęciu. 


 
Około godziny 17.00 Pan Iwan po raz kolejny karmi konie. Tym razem jest to siano. Siano w dużej mierze pozyskujemy z naszych łąk.
Ostatnie karmienie owsem przypada na godzinę 20. Na życzenie klientów dodajemy koniom do paszy, dostarczane przez nich, witaminy i inne dodatki żywieniowe.
Wieczorem o godzinie 21.30 ma miejsce obchód i zamknięcie stajni. Myślę, że warto zwrócić uwagę na wysoko wykwalifikowaną Kadrę. Dziś kilka słów o Panu Darku.    
Pan Darek sam jest właścicielem koni. A ponadto posiada on kierunkowe wykształcenie, z zawodu jest technikiem hodowcą koni, z ośmioletnim doświadczeniem. To także  miłośnik tradycji kawaleryjskich RP, ale o tym w już w innym poście...

Serdecznie zapraszam wszystkich Właścicieli koni, którzy szukają dobrego miejsca! U nas ważny jest każdy koń!!!! 




Pozdrawiam i zapraszam 
Mysz Lineta